Dwa lata temu DC Comics
dokonało restartu swojego głównego uniwersum komiksowego. Powodem
była konieczność odmłodzenia superherosów i chęć
przedstawienia ich nowym czytelnikom. Działalność superbohaterów
w Stanach ma miejsce nie od kilku dekad, ale od kilku lat. Niektóre
stare historie wydarzyły się, inne nie, jeszcze inne wkrótce
wydarzą się na nowo. Cały projekt został nazwany New 52.
Najnowsze przygody Batmana wydane przez Egmont są właśnie częścią
New 52. Album zawiera pierwsze siedem numerów Batman: Detective
Comics wydanych pod zbiorczym tytułem Oblicza śmierci.
Możemy przeczytać w nim dwie luźno powiązane ze sobą przez osobę
Pingwina historie oraz krótką przygodę z Catwoman i młodym
szulerem w rolach głównych.
Pierwsza historia jest
zdecydowanie najlepsza. Po Gotham grasuje nowy morderca, który
okalecza swoje ofiary pozbawiając je fragmentów twarzy i organów
wewnętrznych. Główne podejrzenie pada na Jokera, ale ten trop
okazuje się fałszywy. Winnym okazuje się Dollmaker, który jest
nie tylko nowy w półświatku Gotham, ale jest też nową postacią
w ogóle, wymyśloną przez Daniela specjalnie do tej historii.
Opowieść jest naprawdę wciągająca. Kto zabił? Dlaczego zabił?
Kogo zabił? Czy zabił? Komiks czyta się z zapartym tchem, tym
bardziej, że co kilkanaście stron pojawia się cliffhanger, który
normalnie kończył numer. Dzięki temu historię czyta się jednym
tchem. Widzimy tu dużo bardzo dobrze zrealizowanych scen walki,
pościgów i mało detektywowania. Po Detective
Comics spodziewałem się ściągania odcisków palców
pozostawionych na węglu w kominku, mikroskopijnych drobinek pyłu
kwiatów rosnącego w jednym tylko ogrodzie w kraju, wyczytywania z
rozszerzających się źrenic, że świadek kłamie. Niczego takiego
nie ma. Niestety, główną metodą pracy Batmana są uszkodzenia
ciała przesłuchiwanych i dowiadywanie się. Bruce
dowiedział się, że
poszukiwany jest w jakimś miejscu. Nie wiadomo skąd, nie wiadomo
jak, po prostu się dowiedział. Jest
trochę badania śladów przestępstwa, pojawia się odrobina pracy z
komputerem, ale wygląda to jakby program odwalał całą robotę za
Nietoperza. Za mało detektywa w detektywie. Ciekawym motywem jest
też powtórka z trylogii Millera. Społeczeństwo postrzega Jokera
jako skrzywdzonego przez społeczeństwo wariata, a Batmana jako
przestępcę. Miłe nawiązanie do klasyki, a równocześnie wciąż
ciekawy pomysł.
Genialną sprawą jest
nowość, młodość, świeżość postaci. Tak, to jest Bruce Wayne,
tamten to Joker, a to komisarz Gordon. Ale Batman nie jest
wszechmocny, widać, że musi się jeszcze sporo nauczyć. Oczywiście
ostatecznie wygra, ale wcześniej mocno oberwie po mordzie. Momentami
wydaje się wręcz, że nowe przygody Mrocznego Rycerza bardzo
szybko zakończą się w kostnicy. Najbardziej zaskoczyli mnie
jednak Gordon i Joker. Ten pierwszy chociaż współpracuje z
Batmanem, ma czelność odmawiać mu dostępu do świadków czy
dowodów. Z jednej strony kontrastuje z całą resztą policji
Gotham, która widzi w Batmanie przestępcę, z drugiej zdaję się
nie pochwalać w pełni jego metod. Z kolei Zabójczy Klaun jest
momentami... zabawny! Jest to dla mnie całkowicie nowe
doświadczenie, śmieszny Joker. Nie twierdzę, że jest wybitnie
zabawny, ale niektóre jego wypowiedzi naprawdę mnie rozbawiły. Na
szczególną uwagę zasługuję postać Dollmakera. Antagonista Gacka
jest osobą wielowymiarową, postrzegającą swoje zbrodnie jako
sztukę, siebie samego jako artystę. Myślę, że on i jego drużyna
na stałe wejdą do grona przeciwników Nietoperza. Szkoda trochę,
że jego imię nie zostało przetłumaczone na polski. Uważam, że
Lalkarz brzmiałoby naprawdę
dobrze. Z drugiej strony doceniam konsekwencję nie tłumaczenia
pseudonimów.
Druga historia niestety
jest dużo słabsza. Trudno powiedzieć coś o fabule nie zdradzając
jej szczegółów. Generalnie cała rzecz ma miejsce w nowym kasynie
Pingwina. Ścigając przypadkiem zauważonego mordercę, do kasyna
trafia również Batman. Po niezbyt ciekawej walce Batman oczywiście
wygrywa. Gdzieś w tle pojawia się nowa dziewczyna Wayne'a i kilku
trzecioligowych przestępców-dziwolągów. Na drugim planie
przewijają się polityczne rozgrywki Gotham. Ostatnia historia
opowiada o tym, co dzieje się z ludźmi, którzy zadzierają z
Kobietą Kotem. Niestety żaden z wątków nie ma wyraźnego,
satysfakcjonującego zakończenia. Na pewno jednak znajdą
rozwinięcie w kolejnych tomach serii.
Rysunki Daniela są
bardzo dobre. Warto zauważyć, że New 52 nadało wszystkim
postaciom nowy design. Widać to co prawda przede wszystkim na
przykładzie Super Mana czy Wonder Woman, ale i wdzianko Nietoperza
zostało odnowione. Sceny walki, kadrowanie, mimika twarzy wszystko
to jest tutaj bardzo dobre. Z drugiej strony Daniel nie pokazał
niczego niesamowitego. Ale powiedzmy sobie szczerze: to komiks o
Batmanie, nie jakaś niesamowita mini seria jak Zabójczy Żart
czy Azyl Arkham, tylko zwykła
zeszytówka ukazująca się co miesiąc. Bardzo dobre rzemiosło to
dokładnie to czego potrzebuje.
Album
został wydany bardzo dobrze. Twarda oprawa, szyty, przyjemny papier
na którym nie zostają ślady palców. Wysoka jakość jest od niedawna znakiem
rozpoznawczym Egmontu. Miłym dodatkiem są szkice na końcu komiksu
i okładki każdego numeru, umieszczone między zakończeniem jednego
a początkiem kolejnego zeszytu. Niestety, w niektórych wydaniach
zdarzają się strony umieszczone do góry nogami lub w języku...
fińskim. Duży minus za taką wpadkę.
Batman: Detective
Comics – Oblicza śmierci to
bardzo mocna pozycja o przygodach nietoperza. Nie jest idealna, ale
zdecydowanie warta poświęcenia uwagi. Jej największą wadą jest
chyba konieczność czekania kilku miesięcy na kolejny tom. Z
czystym sercem mogę ją polecić zarówno psychofanom Nietoperza,
jak i totalnym nowicjuszom, dla których jedynym kontaktem z Mrocznym
Rycerzem, była trylogia Nolana.
Polub Świat Przerysowany facebooku
Tytuł: Batman: Detective Comics - Oblicza śmierci
Scenariusz: Tony S. Daniel
Rysunek: Tony S. Daniel
Przekład: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2013
Ocena:8/10
Cena i dostępność: 75,00 złotych, ale w sieci jest tańszy nawet kilkanaście złotych. Dostępny od ręki w sieci i Empikach.
___________________
Nie ogarniasz? Czytaj więcej komiksów!
Polub Świat Przerysowany facebooku
"Najbardziej zaskoczyli mnie jednak Gordon i Joker. Ten pierwszy chociaż współpracuje z Batmanem, ma czelność odmawiać mu dostępu do świadków czy dowodów. Z jednej strony kontrastuje z całą resztą Lalkarz brzmiałoby naprawdę dobrze. Z drugiej strony doceniam konsekwencję nie tłumaczenia pseudonimów.
OdpowiedzUsuńpolicji Gotham, która widzi w Batmanie przestępcę, z drugiej zdaję się nie pochwalać w pełni jego metod. Z kolei Zabójczy Klaun jest momentami... " - cos Ci się tekst pomieszał, a z tymi stronami do gory nogami to nie mialo tak być na pewno?
Arrrrr... Niestety obrazki czasem rozwalają totalnie tekst, nie wiem jak to działa, ale masakrują akapity. Niesamowite, że jesteś pierwszą osobą, która zwróciła na to uwagę. Dzięki :)
UsuńNie powiem, zachęciłeś mnie tym wpisem. Musiałem go wcześniej przeoczyć :) Zarówno wpis mnie zachęcił jak również kilka nietoperzowych komiksów nietoperzowych serii Egmontu. Egmont wydaje świetnie jakościowo komiksy. Mógłbyś czasem poświęcić trochę uwagi tym ostatnim wytworom Klubu Świata Komiksu - "Rozbite miasto"- mega polecam! Świetna fabuła i rysunek!!! :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.komiks.gildia.pl/komiksy/batman_egmont/9 Komiks wydano w USA w 2004, a w Polsce w 2007 roku, trudno więc go nazwać nowością ;)
Usuń