wtorek, 4 czerwca 2013

Hulk and the Agents of S.M.A.S.H - pierwsze wrażenie

Z powodu sesji egzaminacyjnej nie mam czasu na długie teksty, ale na napisanie kilku zdań zawsze znajdę czas. Wczoraj przyszła do mnie paczka z komiksami z Free Comic Book Day. Jak pisałem jakiś czas temu polskie sklepy w tej kwestii mnie zawiodły, ale na szczęście mój kuzyn mieszkający w UK zebrał kilkanaście zeszytów na FCBD w Manchesterze i wysłał mi je. Między nimi znalazła się komiksowa zapowiedź telewizyjnej produkcji Marvela Hulk and the Agents of S.M.A.S.H

Komiks jest przeniesieniem animowanego serialu na papier. Nie jest rysowany od nowa, a po prostu powycinano poszczególne ujęcia, ułożono je w kadry i dołożono dymki. Nie jest to nowa praktyka, ale kojarzy mi się raczej z komiksami o Króliku Bugsie niż z Marvelem. Niestety odbija się to na jakości rysunków. Są nieostre, kolory rozmyte, ale przynajmniej sceny walki nie straciły dynamizmu.

Oczywiście, komiks nie będzie miał kolejnych numerów, jest on tylko zajawką serialu animowanego, dlatego ważniejsze jest co mówi nam o jego fabule. Cóż, niestety nie jest tego dużo. Uwaga! Spoilery! Chociaż streszczenie pierwszego odcinka serialu, a wydaję mi się, że właśnie przeniesieniem na papier pierwszego odcinka jest ten komiks, nie jest jakimś potężnym spoilerem. Spotykamy inteligentnego Hulka, który w wojskowej piwnicy wyciska na klatę ciężar, który zawstydziłby Pudziana. Wokół Bannera kręci się Rick Jones, który chcę zrobić coś na kształt reality show o tym jakim fajnym, przyjaznym gościem jest Zielony Olbrzym. Nagle pojawia się gamma tornado zbliżające się do siłowni Hulka. Tornado okazuję się być portalem do Strefy Negatywnej, z którego wyłania się Annihilus. Dla tych, którzy gościa nie znają - to taki watażka Strefy Negatywnej, który co jakiś czas bruździ ziemskim superbohaterom. Annihilus nie podejmuję się walki jeden na jeden z Hulkiem, pozostawia jednak na Ziemi swojego pachołka - Skaara. Banner nie okazuję się zbyt dobrym ojcem, nie tylko nie rozpoznaję syna, ale też od razu wdaję się w bijatykę. Mogłoby być krucho, ale na szczęście z pomocą przychodzi Red Hulk i razem z Green Hulkiem pokonują Skaara. Zamykają go w anty-hulkowej klatce, jednak ta okazuję się nieskuteczna. Hulk-junior ucieka i otwiera portal do strefy negatywnej. Z portalu wyłażą różne paskudztwa i zaczyna się kolejna walka. Źli oczywiście przegrywają, ale Annihilus porywa Czerwonego Hulka. Cały czas krok w krok, a może krok w skok, za Hulkiem podąża Rick Jones. Oczywiście, chwile po tym, jak Zielony mówi "Jones, gdyby coś Ci się stało..." Jonesowi coś się dzieje. I tak powstał Choca... znaczy A-Bomb, ale tego dowiemy się pewnie w następnym odcinku albo numerze przygód Agentów Łomotu. Koniec spoilerów


Ogólnie historia nie prezentuję się najgorzej. Wygląda na pewno lepiej niż Avengers Assemble, chociaż to nie jest duże wyzwanie. Żaden z trzech Hulków nie zyskał mojej sympatii. Bruce jest nadopiekuńczy i bucowaty, Thunderbolt arogancki i bucowaty, a Skaar jest w tym numerze zły i poza walką nic nie robi, więc nie ma za co go polubić. Boję się, że on też okaże się bucowaty. Jaki ojciec taki syn. Także Annihilus wypada raczej słabo jako superzłoczyńca. Mam nadzieję, że rozwiną te postać w kolejnych odcinkach. Jeżeli będzie on tylko, jak Rita Repulsa z Power Rengers, w każdym odcinku wysyłał na Ziemię kolejne potwory, nie odniesie raczej sukcesu, ani militarnego, ani marketingowego. Z drugiej strony, duży plus dla Marvela za wykorzystanie jednego z mniej znanych antagonistów. Ile można okładać Hydrę, Red Skulla i MODOKa? Annihilus jest dobrze dopasowanym przeciwnikiem dla drużyny Hulków, trzeba tylko dołożyć do tego jakąś sensowną treść. Całość wypadłaby bardzo słabo, gdyby nie Good Guy Rick Jones, bardzo sympatycznym dzieciak, którego nie da się nie lubić. Dodatkowo tworząc swój program o Hulku wprowadza nowych odbiorców w gamma świat szybko i sprawnie. Czy jednak wystarczy aby uratować serial? Nie sądzę, zwłaszcza że obawiam się, że po transformacji w Niebieskiego Hulka straci swój nastoletni urok. A może nie? Może będzie nowym przyjaznym bohaterem z sąsiedztwa? Jestem też ciekaw co do fabuły wniesie przemieniony Skaar i She-Hulk. 

Cort Lane zapowiadał, że HatAoS będzie dojrzałym serialem, w którym dużą rolę odgrywać będą relację między bohaterami. Lekka niechęć między Zielonym i Czerwonym Hulkiem, nowo poznany syn, skrzywdzona kuzynka, dzieciak, którego ostatecznie Banner nie ochronił... Taka ekipa ma potencjał, jednak w pierwszym odcinku tego nie pokazano. Wielu ludzi obawia się też, że serial będzie zbyt komediowy. Cóż, jeżeli ktoś uznaję cios w brodę za zabawną puentę, to faktycznie można się pośmiać. Póki co autorzy nie zaprezentowali innego poczucia humoru.

Grafika nie jest związana z serialem, ale nie mogłem się powstrzymać.
Trudno ocenić serial po przeczytani komiksu na podstawie pierwszego odcinka, a może nawet połowy odcinka. Ma wiele wad, kilka zalet i duży potencjał, którego obawiam się, że nie wykorzysta. Myślę jednak, że warto dać mu szansę. W kolejnych dniach możecie spodziewać się następnych mini recenzji komiksów z FCBD 2013. Przy tej okazji chciałem bardzo podziękować mojemu kuzynowi Łukaszowi i wujkowi Wojtkowi, którzy zebrali i wysłali mi komiksy. Wielki dzięki!
___________________
Polub Świat Przerysowany facebooku  
 
Nie ogarniasz? Czytaj więcej komiksów!

2 komentarze:

  1. Nie lubię Hulka, ale uwielbiam She-hulk, odczuwam więc konflikt nad tym serialem. Pewnie, jak zwykle, wrzucę go w rosnący backlog i nic więcej nie zrobię. Nienawidzę mojego backlogu ;_;

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Na pewno nie jestem aż tak uprzedzony jak do "Avengers Assemble" które jest odpowiedzialne za skasowanie innej świetnej animacji, a z Hulkiem dawno nic nie oglądałem w roli głównej.

    OdpowiedzUsuń