poniedziałek, 17 czerwca 2013

Chwilowa utrata zdolności myślenia.

Ogromną część komiksów wydawanych przez Timofa stanowią obyczajowe historię dla dojrzałego czytelnika. Zazwyczaj są to świetne opowieści z dobrymi rysunkami, dlatego bez zastanowienia sięgnąłem po „Małe zaćmienie” tego wydawnictwa. Powiem szczerze, chyba nie czytałem jeszcze komiksu, który tak bardzo do mnie nie trafia.


Komiks Deteindre i Terrassona opowiada historię piątki przyjaciół przeżywających kryzys wieku średniego i jednej nastolatki, która staję się obiektem tego kryzysu. Małżeństwo z problemami, femme fatale, samotny gej, mężczyzna, chcący sobie odbić dotychczasowe porządne życie i dziewczyna, która jedną nogą stoi jeszcze w świecie dzieci, a drugą próbuje postawić w dorosłości spędzają razem kilka dni na wsi czekając na tytułowe zaćmienie. Pozornie sielski urlop na nowo otwiera zaleczone rany i wzajemne pretensje przyjaciół.

Świetne wrażenie robi warstwa graficzna. Na szczególną uwagę zasługują rysunki ludzi. Doskonale wygląda zarówno mimika jak i dynamika postaci. Twarze, sposób w jaki chodzą i gestykulują idealnie oddają ich uczucia. Nie bez znaczenia jest tu też cieniowanie, które w równym stopniu pokazuje emocje bohaterów jak i grę świateł. Bardzo dobrze prezentuje się też świat nieożywiony – woda skapująca z ciał po wyjściu z basenu, dynamicznie hamujący samochód, zachodzące słońce. Nieczęsto mogę to powiedzieć, ale dzięki rysunkom Deteindre komiks wygląda jak żywy, niemal widać jak ludzie oddychają, woda faluje, a kawa paruje.

Strona techniczna nie odstaje poziomem od reszty komiksu. Twarda oprawa, strony szyte i klejone, offsetowy papier. Timof jak zawsze stanął na wysokości zadania. Z drugiej strony, wydanie tak grubego komiksu w innej formie oznaczałoby skazanie go na rozklejenie po pierwszym, może drugim czytaniu.

Czy jest to dobry komiks? Zdecydowanie. Fabuła jest prowadzona w sposób bardzo dynamiczny i zaskakujący, a bohaterowie są sportretowani tak realistycznie jak to tylko możliwe. Każda z postaci to wielowymiarowa historia, każda ma swoje głębokie tło psychologiczne motywujące jej decyzję i bagaż doświadczeń, który czyni ją tym kim jest. „Małe zaćmienie” to historia niemal biograficzna, opisująca problemy dzisiejszych czterdziestolatków. Mają dzieci, samochód, mieszkanie i dobrą prace, ale nie wiedzą jak sobie poradzić z kryzysem zaufania w małżeństwie, bezsensem życia, poczuciem, że coś ich ominęło. Z tymi trudnościami musi zmierzyć się każdy wchodzący w piątą dekadę życia. Prawda..?

Niestety nie potrafię odpowiedzieć na te pytanie, bo jestem jakieś 15 lat za młody. Nie tylko nie doświadczam takich problemów, ale nie mam nawet znajomych, których te trudności by dotykały. Komiks nie podoba mi się nie dlatego, że jest zły. Wręcz przeciwnie, „Małe zaćmienie” to świetna historia, która niestety mnie nie porwała. Nic dziwnego – nie jest skierowana do mnie.

Tytuł: Małe zaćmienie
Wydawca: Timof i cisi wspólnicy 2012
Scenariusz: Thierry "Jim" Terrason
Rysunki: Stephane "Fane" Deteindre
Ocena: obiektywnie 8/10 bardzo dobry. Subiektywnie - totalnie do mnie nie trafił, 6/10 za rysunki.
Cena i dostępność: cena z okładki 99,00 zł, w sklepach internetowych bywa tańszy. Dostępny od ręki.
___________________
Polub Świat Przerysowany facebooku

Nie ogarniasz? Czytaj więcej komiksów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz