poniedziałek, 27 maja 2013

Fantastyczne cesarstwo – Za Imperium: Honor – recenzja

Niedawno spotkałem się z opinią, że Polacy ostatnio tworzą głównie komiksy historyczne, do tego słabe. Statystyk żadnych nie prowadzę, więc trudno mi się do tego jednoznacznie odnieść. Faktycznie, trochę tych pozycji się ukazuje, chociażby o wydarzeniach 1956 roku w Poznaniu, seria o Orlim Piórze czy coroczna antologia komiksów o Powstaniu Warszawskim. Zazwyczaj polskie komiksy historyczne mi się podobają, ale może za granicą robią je lepiej? Aby się przekonać, sięgnąłem po komiks Za Imperium: Honor francuskiego duetu Merwan i Vives.


Głównym bohaterem komiksu jest oficer cesarskiej armii – kapitan Glorim. Kiedy Imperium podbiło już cały znany świat, Glorim otrzymuje od samego cesarza misję. Na czele oddziału piechoty ma odkryć i zająć nowe ziemie dla Imperium. Pomagać mu będzie dwóch zwiadowców w niedźwiedzich skórach, imperialna wersja Goliata, łucznik, który nigdy nie chybia i porucznik, który dotychczas służył pod protagonistą. Razem tworzą oni bardzo ciekawą gromadkę. Z jednej strony są do siebie dość podobni, łączy ich doświadczenie i wojskowe posłuszeństwo. Z drugiej, prezentują różne postawy i zachowania, różne są też ich role w tej wyprawie. Nie jest to Drużyna Pierścienia, ale daje radę. Bardzo ciekawą postacią jest Glorim. To dobry, posłuszny, ale nie bezmyślny żołnierz. Nie cieszy się ze swojego zadania, ale nie pokazuje tego żołnierzom.

Akcja jest bardzo spokojna. Na początku możemy zobaczyć bardzo szybki szturm na miasto, potem jedną dużą bitwę, a potem widzimy marsz. I marsz możemy oglądać aż do samego końca komiksu. Czasem pojawia się walka, ale nigdy nie zajmuje więcej niż jedną stronę. Można odnieść wrażenie, że opowieść jest nudna i nie będzie ono pozbawione podstaw. Faktycznie – niewiele się dzieje. Niby oddział Glorima jakiś dzikich, krajobrazy się zmieniają, ale niewiele z tego wynika. Z drugiej strony, dzięki temu dobrze wczuwałem się w odczucia żołnierzy, którzy nie wiedzieli gdzie ani po co idą. To ciekawy zabieg, dzięki któremu czytelnik może utożsamić się z bohaterami. Oprócz głównego wątku pojawia się mnóstwo mniej ważnych elementów, jak gra na flecie czy wspólne picie. Bardzo lubię takie drobiazgi, dodają historii autentyczności. Strasznie podoba mi się też oko puszczone do czytelnika na samym początku historii. Protagonista podbija ostatnie miasto, którego nie zajęło dotychczas Imperium. Czyżby ukłon w stronę Asteriksa i Obeliksa? Cóż, pewności nie mam. 

Chyba najmocniejszą stroną komiksu są rysunki. Postacie przedstawione są lekko karykaturalnie, ale dzięki temu zyskują na wyrazistości. Także mimika postaci jest bardzo soczysta, sympatycznie przerysowana. Świetnie wygląda otoczenie, bardzo dobrze wygląda zarówno iglasty las, pustynie i miasto po bitwie. Merwan i Vives doskonale sobie radzą, niezależnie czy rysują dużą scenę batalistyczną czy Glorima samotnie sporządzającego raport w swoim namiocie. Najbardziej jednak podobają mi się w tym komiksie kolory, zwłaszcza w pierwszej scenie. Czerń nocy, czerwień mundurów, doskonałe cieniowanie. Mnie od razu kojarzy się z 300 Millera. Pewnie nie jest to dla nikogo zaskoczeniem, ale sceny nocne wyglądają zupełnie inaczej, niż te mające miejsce za dnia. Zazwyczaj noc jest czarna jak węgiel, ale jeśli pojawiają się jakieś źródła światła, autor tworzy cudowny taniec cieni. Francuski duet bardzo sprawnie posługuję się czernią. Nie jest to typowe pójście na łatwiznę przy cieniowaniu, ale wykorzystanie tej barwy do nadania mrocznego klimatu opowieści. Nie jest to nic odkrywczego, ale zostało to świetnie zrealizowane – nie każdy to potrafi. Niezależnie od pory dnia wszystkie kolory są lekko wyblakłe, wyglądają jak na starej fotografii. Bardzo fajnie to wygląda. Ostatnio narzekałem na drastyczność Battle Royale i Fury'ego. Na szczęście tutaj tego nie ma. Jest sporo krwi, w końcu to opowieść o żołnierzach, ale nie jest tak niepotrzebnie wciskana w każdej możliwej sytuacji jak we wspomnianych tytułach. Jej pokazywanie jest efektem ubocznym prowadzenia opowieści, a nie celem samym w sobie.

Strona techniczna nie wygląda najlepiej. Komiks wydano w miękkiej oprawie, która bardzo łatwo się gniecie. Strony są zszyte i klejone, lepsze to niż sam klej. Z drugiej strony rozumiem, że przy tak krótkim tytule twarda oprawa bardzo podniosła by cenę.

No dobrze, ale sięgnąłem po tę historię, bo jest komiksem historycznym. Jak sobie radzi w tej kwestii? Cóż, bardzo wiernie sportretowano Cesarza... Hmm... Nie podano imienia. W każdym razie, kiedy Glorim podbija... W sumie to nie wiadomo, gdzie leży to ostatnie niezdobyte miasto. No dobra, ale dzięki wiedzy o spotykanych przez Glorima plemionach... Cóż, to też nie przyniesie nam wielu informacji historycznych. Okazuje się, że Za Imperium bliżej do fantastyki niż komiksu historycznego. Wygląd otoczenia i postaci, a także nomenklatura, którą się posługują, kierują nasze myśli ku Cesarstwu Rzymskiemu. Jednak to tylko trik, bo nigdzie nie zostało powiedziane z jakim imperium mamy do czynienia. Merwan i Vives sprytnie okpiwają czytelnika pozornie umieszczając historię w znanym mu otoczeniu. Niestety, wciąż nie wiem jak inne narody tworzą komiksy historyczne.

Za Imperium to ciekawy komiks, który ma niewykorzystany potencjał. Tradycyjna historia opowiedziana na nowo, ciekawi bohaterowie i fantastyczne rysunki. Z drugiej strony, komiks ma tylko 60 stron, a mimo to bardzo mi się dłużył. Z trzeciej strony, to dopiero pierwszy tom trylogii, więc fabuła i bohaterowie mają szansę się rozwinąć i pokazać z lepszej strony. Dużym minusem jest cena – 34,90 jest ceną do przełknięcia, ale trzy tomy będą kosztowały w sumie 100 złotych. Mam mieszane uczucia i trudno mi powiedzieć, czy komiks wart jest tych pieniędzy.

Tytuł: Za Imperium, t. 1: Honor
Scenariusz: Merwan Chabane, Bastien Vivès
Rysunek: Merwan Chabane, Bastien Vivès
Wydawca: Centrala 2013
Ocena: 6,5/10 – między niezły a dobry, ale ocena nie jest do końca sprawiedliwa, bo to tylko pierwsza część trylogii
Cena i dostępność: 34,90, dostępne od ręki. Wydawca wysyła na swój koszt, więc jeśli nie chcesz kupić większej liczby komiksów, to nie baw się w pośredników.
___________________
Polub Świat Przerysowany facebooku

Nie ogarniasz? Czytaj więcej komiksów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz