wtorek, 2 kwietnia 2013

Jak zabić czytelnictwo Marvela wydając komiksy Marvela – czyli Wielka Kolekcja Komiksów Marvela

Kiedy w połowie sierpnia zobaczyłem w kiosku komiks ze Spider Manem w twardej oprawie i niesamowicie niskiej cenie, kupiłem go bez zastanowienia. Marvel w polskim kiosku? Szaleństwo, na które porwało się już wielu i wszyscy polegli. Czy tym razem możemy spodziewać się sukcesu? Prawdopodobnie tak i prawdopodobnie nie.

UWAGA!  w wyniku ożywionej dyskusji autor częściowo zmienił swoje poglądy na temat WKKM. Zainteresowanych odsyłam do odpowiedniego wpisu

Jak to możliwe? Cóż, dla różnych grup sukces jest czym innym. Dla wydawcy sukcesem jest zarobienie pieniędzy. Dla czytelnika sukcesem jest możliwość czytania, w tym wypadku komiksów. Czyli w tej sytuacji wszyscy wygrywają? Niestety tylko pozornie. 

Wydawcą wspomnianego wcześniej Spider Mana jest Hatchette znane ze sprzedaży najróżniejszych kolekcji, nowy numer co dwa tygodnie w Twoim kiosku. Mnie osobiście kojarzą się przede wszystkim z poradnikiem robienia na drutach i modelami statków, ale nie znaczy to, że nie potrafią wydawać komiksów. Wręcz przeciwnie, Wielka Kolekcja Komiksów Marvela pod różnymi nazwami ukazała się dotychczas w RPA, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Australii, Niemczech, Francji i wszędzie odniosła sukces. W krajach anglojęzyczny WKKM ukazywała się od grudnia 2011 i aktualnie, po opublikowaniu ponad 30 tomów, rozpoczęto wydawanie drugiej kolekcji, w tech chwili zawieszonej. Hatchette oferuje nam największe klasyki Marvela wydane w ciągu ostatnich 40 lat. Iron Man, X-men, Hulk, Avengers to wszystko na wyciągnięcie ręki. Techniczne sprawa wygląda bardzo dobrze: twarda oprawa, komiks jest szyty, a nie klejony, w każdym numerze dodatki – wywiady z twórcami, galeria postaci itp. Cena powala na kolana – doskonale wydana, świetna historia za jedyne 40 złotych? Cud! 80 złotych w miesiącu - sporo, ale nie fortuna. Nikt też nie każe nam kupować wszystkich numerów. 

Pierwszy tom WKKM - Spider Man: Powrót do domu

Na czym więc polega porażka czytelnika? WKKM ma dwie ogromne wady. Po pierwsze Hatchette wydaje komiksy podobnie jak modele statków. Część dodana do 43 numeru nijak ma się do części z numerów 42 czy 44. Za to doskonale pasuje do części z numeru 16 i 78. Podobnie sprawa ma się z przygodami trykociarzy. Nie otrzymujemy powiązanych ze sobą historii, a te które dostajemy nie są nawet ułożone według chronologii ich publikacji w Stanach. Dodatkowo często wydaje się historię niepełne, bez kontynuacji. Tak jest z Astonishing X-men: Obdarowani – jak dotychczas opublikowano tylko jedną z czterech części tej historii. Kiedy będzie reszta? Nie wiadomo. Czy będzie reszta? Nie wiadomo! Podobnie sprawa ma się w Thor: Odrodzenie, który kończy się cliffhangerem. Poza tym, historię WKKM nie mają nie tylko zakończenia, nie mają też początku! Dostajemy całkowicie wyrwany z kontekstu fragment uniwersum Marvela. To tak jakbyśmy w ramach historii Polski uczyli się najpierw o rozbiorach, potem o Krzyżakach, a w końcu o dwudziestoleciu międzywojennym. I o niczym więcej. Co prawda po reformie edukacji mniej więcej tak to wygląda, ale nie uważam, że jest to wzór który należy naśladować. Problem w pewnym stopniu rozwiązuje wprowadzenie na początku każdego tomu, ale moim zdaniem to za mało.

No dobrze, powiecie, ale przecież czytelnik może sięgnąć po kontynuację tych komiksów. No niestety, nie może. W Polsce nigdy nie wydano nawet 1% wszystkich komiksów Marvela. Kilka wydawnictw próbowało wydawać zeszyty komiksowe albo kompletne historie, ale wszystkie się na tym wyłożyły.

Wyjątek stanowiło Mucha Comics. Dobrze wybadali rynek i od 2007 roku zaczęli wydawać w Polsce różne komiksy: westerny, fantasy, historyczne. Jednak najbardziej znani są z publikacji Marvela. Człowiekowi niezorientowanemu – jakim wówczas byłem - mogłoby się wydawać, że publikują komiksy bez ładu i składu, wydając losowe historie, to o X-Menach, to o Tajnej Wojnie Nicka Furyego, to o Avengersach. Czyli robi to co Hatchette. Nic bardziej mylnego! Historie te były początkiem większej historii Briana Bendisa, która objęła cały świat Marvela. Mucha konsekwentnie co kilka miesięcy publikowała kolejne tomy serii New Avengers, do której preludium było Avengers: Dissemble! Dzięki temu otrzymywaliśmy pewien wyrywek świata Marvela. Niewielki, ale za to kompletny, umieszczony w komiksowej czasoprzestrzeni, ze stałymi bohaterami i kontynuacją. W styczniu tego roku, doszliśmy do jednego z najważniejszych wydarzeń w świecie Spider Mana, jakim była Wojna Domowa superbohaterów. Wszystko wskazywało na to, że Mucha będzie kontynuować swoją politykę wydawniczą i za parę lat będziemy mogli przeczytać inne najnowsze z wielkich wydarzeń jak Secret Invasion, Dark Reign czy The Siege. Istniała szansa, że jeśli nie nadgonimy dziury między naszym a amerykańskim rynkiem wydawniczym, to przynajmniej nie będziemy powiększać różnicy. I wtedy właśnie pojawiła się Wielka Kolekcja Komiksów Marvela.


Co to oznaczało dla Muchy? Marvel Comics może sprzedawać prawa do publikacji swoich komiksów komu tylko zechce. I bardzo dobrze, tak działa wolny rynek. Niestety, w polskim wydaniu wolny rynek działa na swój specyficzny sposób. Marvel Comics podpisała umowę na wyłączność z wydawnictwem Hatchette. W związku z tym, Mucha nie może dodrukowywać starych, ani tym bardziej wydawać nowych pozycji o Iron Manie i kumplach.

Zamiast spokojnie rozwijającego się fandomu, otrzymaliśmy pozycje wyłącznie dla fanów, bo tylko oni je zrozumieją. Czy nam się to opłaca? Moim zdaniem nie. Komiksy nadal będą wydawane w niewielkich ilościach, a ich dostępność nic nie zmienia. Magazyny o muzyce japońskiej są dostępne w każdym Empiku, a nie zaobserwowałem wielu fanów tego gatunku. Bohaterowie Marvela nie staną się dzięki temu popularniejsi. Z drugiej strony, chociaż pozycje Muchy opowiadały spójną historię to przez wysokie ceny trafiały do wąskiego grona odbiorców.

The prohibition makes gangsters like Al Capone, tak samo rzecz wygląda z komiksami. Monopol Hatchette powoduje, że na rynek nie wejdzie żadne nowe wydawnictwo, a istniejące już nie będę mogły raz jeszcze spróbować sił z superbohaterami. Ci którzy chcą poznać wcześniejsze albo dalsze przygody swoich ulubionych bohaterów zmuszeni są do sprowadzania ich z zagranicy lub ściągania z internetu. W momencie, kiedy nowe pozycje mają największe szanse od wielu lat – Avengers Jossa Whedona zrobiło swoje – szansa na zbudowanie potęgi Marvela w Polsce zostaje zaprzepaszczona.

UWAGA!  w wyniku ożywionej dyskusji autor częściowo zmienił swoje poglądy na temat WKKM. Zainteresowanych odsyłam do odpowiedniego wpisu

Dziękuję Oli za korektę.

_______________
Nie ogarniasz? Czytaj więcej komiksów! 

23 komentarze:

  1. Kurcze, fajny masz styl. Do tego stopnia, że chociaż nie bardzo interesuje mnie temat, o którym piszesz, to czytam z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie do końca się zgadzam z wnioskami. Kolekcja Hachette spowodowała, że tytuły, które były w małej ilości obecne w empikach (przez pewien czas) i sklepach komiksowych, wreszcie na stałe zagościły w kioskach, księgarniach z komiksami i empikach. Poza tym o tej kolekcji się mówi i pisze. Na portalach, blogach, fb. Dzięki temu na pewno sporo osób zainteresowało się MArvelem. Sam znam osoby (i należę do takich), które uniwersum to znają, ale niespecjalnie się nim interesowały, a niedroga kolekcja pozwoliła im sięgnąć np. po tytuły o Hulku, Thorze, po które sam bym nie sięgnął, nawet gdyby wydała je Mucha (szczególnie za 80-100 zł). Faktycznie, wybór i kolejność pozycji jest dyskusyjna (losowość, wyrywanie historii z kotekstu i wydawanie staroci dla fanów pamiętających TM-Semic). Gdyby Hachette ujawniło listę tytułów, inne wydawnictwa mogłyby spokojnie wydawać pozycje spoza kolekcji (bo tylko na nią Hachette ma wyłączność). Poza tym, wydaje mi się, że popularność superbohaterskich komiksów zmotywowała Egmont do wydawania kolejnych tomów z uniwersum DC. Ostatecznie więc bilans, według mnie jest in plus. Sama WKKM jest zjawiskiem pozytywnym, aczkolwiek sposób jej wydawania jest nieco nieprzemyślany. Nie jest idealnie, ale jest dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, nie da się nie zgodzić z Twoimi argumentami. Mój tekst pokazuję jednak kilka rys na kryształowej figurze wydawnictwa Hatchette, których nikt zdaję się nie dostrzegać :) Generalnie ucieszy mnie, jeśli okaże się, że Ty masz rację, a nie ja ;)

      Usuń
  3. W przeciwieństwie do tego co piszesz w UK jeszcze tej kolekcji nie skończyli. 60 tomów, dwa na miesiąc, to razem 30 miesięcy. Od grudnia 2011 to znaczy, że będą do połowy 2014 roku wydawać. Policz zresztą sam, jak nie ufasz zawodowemu matematykowi...
    Zresztą ta pomyłka świetnie wpisuje się w całą tę "recenzję". Jesteś pracownikiem Muchy czy co? Masz jakiś darmowy komiks za to czy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, zmyliło mnie wydawanie drugiej serii.

      Mam własne zdanie, wiem, że w internecie to grzech, ale co poradzę.

      Usuń
    2. to nie jest "druga seria". To inna kolekcja. Tamto to "The Official Marvel Graphic Novel Collection" a to nowe to "Marvel's Mightiest Heroes". I amsterdream ma rację: to Mucha się wycofała jak im się przestało opłacać (bo ich komiksy dwa razy droższe) - zwróć uwagę, że Mucha wydała wojnę domową w styczniu, czyli miesiąc po starcie WKKM. Dziwne, skoro niby Hachette ma wyłączność. Wiesz dlaczego? Bo nie ma!!!!
      Myślę, że jakbyś sprawdzał swoje informacje to ludziom łatwiej by się było identyfikować z twoimi opiniami.

      Usuń
    3. Widzę, że muszę zacząć robić literówki. Nie ma literówek - czytelnik przyczepi się do drobiazgów semantycznych. Raz jeszcze zapytam: kto jeszcze ma umowę?

      Jak Mucha sama pisze na fb:
      "Marvel może sprzedawać prawa do publikacji tytułów, które wydawaliśmy. Sprzedało firmie Hachette Polska. Z tychże powodów, a także biorąc pod uwagę fakt, że nie jesteśmy w stanie konkurować z cenami albumów Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, album WOJNA DOMOWA (Civil War) będzie najprawdopodobniej naszą ostatnią pozycją z Marvel Comics - przynajmniej dopóki Kolekcja Hachette będzie ukazywać się na rynku."

      A CW miało ukazać się jeszcze w roku 2012. Abstrahując od tego, że WKKM miała pre-start w sierpniu 2012. Umowy obowiązują, wygasają, można je przedłużyć albo nie. Marvel nie przedłużyło.

      Usuń
    4. Człowieku: oni narzekają, że sprzedało hachette, więc im się nie opłaca, więc się sami wycofują. nigdzie nie napisali, że ich Marvel odstawił, że dał Hachette wyłączność. Jakby tak było to by nie pisali "prawdopodobnie" bo to znaczy, że jakby co to mogą, tylko nie chcą. Jesteś blogerem. Jeśli ludzie mają Cię czytać muszą Cię szanować i Ci ufać. Bierz odpowiedzialność za swoje słowa zamiast się bić o semantykę. Napisałeś NIEPRAWDĘ. Nie brnij, sprostuj.

      Usuń
    5. Aha, pytasz kto jeszcze ma umowę. Jestem nauczycielem. Umowę ze mną ma tylko jedna szkoła. Ale to nie znaczy, że na wyłączność. To, że nikt poza hachette nie wydaje, to nie dowód, że nikt nie może.

      Usuń
    6. Faktycznie, kwestia wydań brytyjskich zaraz będzie poprawiona, bo to drobiazg. Jeżeli chodzi o monopol, to argument o nauczycielu jest trochę nie dorzeczny, bo chyba nikt nie ma do Ciebie praw autorskich? Jeśli już to rodzice ;)

      Usuń
    7. Po pierwsze sprawa UK to sprawa drugorzędna (choć dobrze, że poprawisz). Mówiąc o nieprawdzie mam na myśli kwestię wyłączności. Ale że się uparłeś, to pewnie tego nie poprawisz. Twój blog, Twoja reputacja, Twoja sprawa.
      A przykład o nauczycielu nie miał pokazać sytuacji prawnej, a jedynie błąd w Twej logice. "To, że pracuje tylko w jednej szkole nie znaczy że nie mogę w dwóch" = "to, że nikt poza Hachette nie wydaje Marvela nie znaczy, że nikt nie może".
      Twoje słowa "pokaż mi umowę to uwierzę, że nie ma wyłączności" nie są argumentem. Masz po prostu błędne założenia stąd błędny wniosek. Ale to znów kwestia matematyki, więc spoko.

      Usuń
    8. Doceniając Twoją troskę o moją reputację, życzę miłego wieczora ;)

      Usuń
  4. Marvel Comics nie podpisało umowy na wyłączność z wydawnictwem Hatchette.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto jeszcze ma umowę? :)

      Usuń
    2. Odwracasz kota ogonem. Korzystając z twojej logiki napiszę że nie wydaję się u nas komiksów z takiego BOOM czy IDW ponieważ te wydawnictwa w ogóle nie chcą sprzedać praw, pewnie gdyby chciały to biło by sie o nie jakieś 10 wydawnictw

      Usuń
  5. Mucha comics albo Egmont (oba wydawnictwa z chorymi cenami) zapłaciła szanownemu autorowi za ten wywód ? Mam poważne podejrzenia, że artykuł jest sponsorowany.
    Powiem tak - w życiu bym ponownie nie kupował komiksów gdyby nie WKKM. Mój kolega to samo. 40zł za album to maksimum na jakie stać normalnego czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nikt mnie nie sponsoruje, ale jeżeli chcesz to na stronie jest mnóstwo miejsca na Twoją reklamę ;)

      Usuń
  6. Aby odpowiedzieć za jednym zamachem na wszystkie komentarze i uciąć dalszą dyskusję:

    http://swiatprzerysowany.blogspot.com/2013/04/jak-jednym-tekstem-zdobyc-wiecej.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Parę dni mnie nie było a tu taka dyskusja się wywiązała ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeciez to mucha zajmuje sie przekładem i przygotowaniem kazdego numeru WKKM. Jest tam wyraznie wszystko napisane kto, i jak. Moim zdaniem Mucha tylko na tym zyskuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, na pewno lepszy rydz niż nic. Więcej zyskałoby jednak, gdyby tłumaczyło ORAZ nadal wydawało :) Tak sądzę ;)

      Usuń
  9. Hmmm - ciekawe ile potow tu wylali pseudo znawcy tematu, nim w koncu Tomek Holowczyc slusznie zauwazyl, iz to wlasnie Mucha zajmuje przygotowaniem kazdego wydania WKKM. Z tego co mi pisala Pani Christine Meyer to najnormalniej w swiecie podpisali umowe z Hachette i kreca na tym niezle lody i nie beda sobie wchodzic w parade. Hachette sprzedaje Marvela pod wlasnym logo, a Mucha inne universa pod wlasnym, co dla nas odbiorcow jest krzepiace, gdyz mamy na rynku bogatsza biblioteke komiksow do wyboru. A gdyby ktorys z was po zakupie komiksu od Muchy troche bardziej przyjzal sie paczce, to pewnie by zauwazyl ze sa one wysylane z Anglii, co wlasnie mnie bardzo zaintrygowalo i jednoczesnie sklonilo do zadawania pytan redaktorowi naczelnemu. A w tym miejscu chcialbym wyrazic swoj szacunek dla Pani Meyer za pelen profesjonalizm i rzetelne podejscie do zainteresowanego tematem odbiorcy w mej postaci.
    ps. Na dzien dzisiejszy mozna klarownie stwierdzic, iz WKKM dokonala solidnej resuscytacji Polskiego rynku komiksowego. Zwroccie uwage ile komiksow zostalo wydanych w polsce tego roku i jakie maja sie jeszcze ukazac do jego konca: Batman Detective Comics vol 1 (do konca roku ma wyjsc vol 2), Batman Trybunal Sow vol (vol 2 bedzie za miesiac), Superman i ludzie ze stali, Liga sprawiedliwosci Poczatek, Straznicy wyd zbiorcze trzech wydanych kilka lat temu tomow, Straznicy Poczatek,bedzie Batman Dlugie Halloween a mucha zaserwowala nam rewelacyjnych Czterech jezdzcow apokalipsy (rys SImon Bisley) i Kick Ass. A poza tym wychodza miesiecznie dwa tomy od Hachette. I niech nikt wiecej nie probuje mowic ze WKKM zle robi dla komiksow o superbohaterach w Polsce. Po prostu sama WKKM jak i wrzawa o niej w internecie pokazala jak duze jednak jest zapotrzebowanie na komiksy o tej tematyce w naszym kraju.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. 53 year old Statistician IV Margit Tear, hailing from Lakefield enjoys watching movies like Los Flamencos and Flower arranging. Took a trip to City of Potosí and drives a S40. Sprawdz to

    OdpowiedzUsuń